Koniecznie zasubskrybuj nasz kanał na YT – mamy więcej takich wywiadów i tworzymy kolejne materiały dla Ciebie!

<iframe width="800" height="500" src="https://www.youtube.com/embed/vRGjGFl5dK4 " frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
<script src="https://apis.google.com/js/platform.js"></script><!-- [et_pb_line_break_holder] --><!-- [et_pb_line_break_holder] --><div class="g-ytsubscribe" data-channel="Schaffgotsch80" data-layout="full" data-count="default"></div>

Chcecie poznać historię Kamila Zawistowskiego? 

Kamil to ekspert w dziedzinie handlu Internetowego. Prowadzi obecnie kilka sklepów na Allegro i poza Allegro. Na tylko 1 produkcie był w stanie wygenerować ponad 600 tys. złotych obrotu, o czym opowiada w tym filmiku.
To on, jako wieloletni praktyk, jest twórcą znacznej części materiałów w naszym kursie Allegrowy System Sprzedaży.

Jego początki z handlem wcale nie zaczęły się w Internecie…a raczej w Białymstoku.

Cofnijmy się jednak do roku 2010, a może nawet trochę wcześniej.

W 2008 roku Kamil zaczął interesować się stoiskami w galeriach handlowych, jeden z jego znajomych posiadał takie stoisku i w samym grudniu zarobił na sprzedaży 187 tysięcy złotych!

Kiedy Kamil usłyszał tę kwotę to “kapcie mu spadły.”.

Nasz dzisiejszy bohater wiedział, że nie działa to w taki sposób, że może “ot tak wejść i otworzyć sobie stoisko w byle jakiej galerii handlowej”. To wymaga inwestycji i gruntownego zbadania terenu.

W 2009 roku uczestniczył w targach EXPO, gdzie starał się nawiązywać kontakty z dostawcami różnych towarów. Zakupił sobie helikopter zdalnie sterowany (notka: zepsuł się po kilku dniach, po niefortunnym upadku na beton), który miał stać się jego perełką, to właśnie zabawkami zdalnie sterowanymi głównie handlował (i handluje).

Przejdźmy jednak do akcji, mamy 2010 rok, Kamil ma 22 lata i…postanawia otworzyć swoje pierwsze stoisko w galerii handlowej.  Zdobywa numer do dyrektora jednej z galerii handlowych w Białymstoku (obecnie galerii Atrium Biała). Umawia się na spotkanie, gdzie jako elegancki, młody człowiek, stanowczo przedstawił swoją propozycję – będzie sprzedawał zabawki i elektronikę użytkową.

Wszystko poszło dobrze, doszło do podpisania umowy. Ale Kamil musiał jeszcze zdobyć meble, bez tych musiałby sprzedawać na ziemi…

Koszt całego takiego stoiska (“wyspy”) jest niemały – od 12 do nawet 15 tysięcy złotych. Nie chciał wydawać takich pieniędzy na początek, zwłaszcza że część inwestycji pozyskał od rodziny i znajomych. Zdecydował więc, że zakupi używaną (zamieszkałą) “wyspę”, znalazł ogłoszenie na tablicy.pl (ówczesna alternatywa dla OLX’a), ktoś w Warszawie sprzedawał interesujące go meble. Pojechał tam, przesłał zdjęcie dyrektorowi i dostał zielone światło. 

Galeria Reduta Warszawa

Galeria Reduta, tam Kamil kupił swoją pierwszą wyspę handlową.

Kupił używane meble za łącznie 7 tysięcy złotych, teraz musiał je przetransportować do Białegostoku. Zadzwonił do wszystkich znajomych, firmy przeprowadzkowe, firmy kurierskie. Nie chciał rozkładać tych mebli, nie miał na to czasu. W końcu w transporcie miał pomóc mu znajomy jego znajomego “Dolar”. 

“Czy zmieści się tam 14 metrów?” spytał się Kamil, “O spokojnie, zmieści się 14 metrów.”. Kamilowi chodziło jednak o metry kwadratowe, a Dolar pomyślał o metrach sześciennych.

Pakowanie rozpoczęło się o godzinie 21:30, a o godzinie 9 następnego dnia stoisko miało już być rozstawione i…działające. Całe 6 godzin zajęło im pakowanie. O ile pierwsze 8 z 12 segmentów nie sprawiało problemów, o tyle kolejne 4 były bardzo problematyczne. Chciał nawet porzucić jeden z nich i “coś wykombinować”. 

Godzina 7 rano…udało się. Byli z powrotem w Białymstoku, o godzinie 9:03 stoisko zostało otwarte. Kamil był całą dobę na nogach…postanowił skorzystać z oferty śniadaniowej w McDonaldzie (“już nigdy więcej!”).

Jak wygląda handel na takiej wyspie? Jakie są marże?

Marże…Kamil zdziwił się mocno kiedy usłyszał, że dwukrotna marża na produkt to minimum, a nawet trochę za mało. Dlatego na droższe produkty marża wynosiła z reguły 300% ceny zakupu, a w przypadku części zamiennych cena sprzedaży potrafiła być nawet 20 razy większa od ceny zakupu!

Handlował głównie zabawkami zdalnie sterowanymi oraz elektroniką użytkową (wagi łazienkowe itp.), z której jednak później zrezygnował. 

To był 1 września 2010 roku, pod koniec tego miesiąca zarobił na czysto koło 12 – 15 tysięcy złotych. “Wow” pomyślał Kamil “muszę mieć drugą wyspę”. 

Trafiło na Auchan, tam postawił swoje drugie stoisko. Czynsz był dużo mniejszy niż w galerii Białej, bo wynosił około 3,5 tysiąca miesięcznie. Ta wyspa była kopią pierwszej wyspy, Kamil sprzedawał więc ten sam towar w dwóch miejscach w Białymstoku.

Stoisko w Auchan wygenerowało 60% z zysków pierwszego stoiska, tak jak spodziewał się Kamil. Dało mu to jednak pewien znak – musi zacząć gromadzić towar na listopad i grudzień (dwa najbardziej szalone miesiące w roku). 

“To było takie szaleństwo, manewry logistyczne, skąd zdobyć towar taniej, troszkę tutaj skupić, troszkę tam i zacząłem to wszystko gromadzić. To była jedna z najlepszych decyzji jakie wtedy podjąłem, bo tego towaru mi w ogóle nie zabrakło.”

Do samego grudnia jednak bardzo dużo się działo, sam zaopatrywał swoje stanowiska. Pożyczał samochód, ładował do niego kartony i zwoził je do galerii. Partyzancko…

Dobra, ile zysków wygenerował w grudniu?

50 tysięcy złotych…(bez podatku dochodowego).

Co pojawiło się w jego głowie?

“Ekspansja, lecimy szeroko”. Cały rok 2011 przygotowywał się do wielkiego boomu. Pierwsze pół roku spędził na poszukiwaniu odpowiednich galerii w całej Polsce. Wysyłał swoim znajomym ankiety z pytaniem “Jakie są 3 najlepsze galerie w Twoim mieście?”. Udało mu się zebrać dużo danych…bardzo dużo potencjalnych miejsce. Spośród nich wybrał 64 i postanowił wszystkie z nich odwiedzić i sprawdzić.

Jego znajoma ze studiów pomogła mu w całym przedsięwzięciu. Dzwoniła do poszczególnych galerii i prezentowała ofertę Kamila. Było bardzo dużo do zrobienia…”to był moment, w którym nauczyłem się pić kawę.”.

Koniec końców padło na 7: 2 w Suwałkach, 1 w Czeladzi, 2 w Krakowie, 1 w Łodzi i 1 w Częstochowie. 

Tak, 9 stoisk na koniec 2011 roku w wieku 23 lat, nieźle co nie?

“Zrobiłem to, wow!”, Kamil był z siebie dumny.

Każde stoisko trzeba było jednak zatowarować, a był to koszt 30 tysięcy złotych, na jedno stoisko, minimum. Nie było to możliwe, pokroił więc listę produktów. Zamiast oferować 4 modele tego samego produktu, oferował 1. 

Jaki był wynik pod koniec 2011 roku?

To całe przedsięwzięcie nie pozwoliło mu pomnożyć jego wyniku z Białegostoku (12 – 15 tysięcy) przez 9. Przez 5 już tak :). Dało mu to jednak coś dużo ważniejszego – selekcję. 

Problemy zaczęły się jednak piętrzyć.

Leasing na meble, konieczność zatowarowania tak wielu punktów…a przede wszystkim, kolejne nieprzespane noce, podtrzymywane litrami kawy i red bulla w końcu odbiły się na zdrowiu. Dwa razy zasnął na światłach i obudziły go dźwięki klaksonu. Raz musiał nawet zjechać na poboczę przez ból i ucisk w klatce piersiowej.

Ponadto, nie wszystkie stoiska były dochodowe, jedno z nich (to w Krakowie) wręcz odwrotnie – przyniosło niemałe straty. Kamil postanowił pod koniec 2011 roku zrezygnować z 4, meble z nich udało mu się od razu sprzedać. 

Okazało się również, że wyspy są przynoszą zysk głównie w listopadzie i w grudniu, a przez resztę roku generują zyski na poziomie maksymalnie kilku tysięcy złotych. Stąd kolejne postanowienie – stoiska będą od tej pory sezonowe, rozstawiane jedynie na listopad i grudzień. 

Najlepiej prosperowały 2 wyspy: ta w Łodzi i w Częstochowie. W 2014 roku pozostały więc jedynie one. “W życiu bym się nie dowiedział, że galeria w Łodzi będzie najlepsza, jeśli bym tego nie spróbował. Była to dość droga nauka, bo praktycznie można było zarobić więcej, ale można było też nie robić nic.”. Tak więc Kamil nie żałuje swoich decyzji i swojej mocnej ekspansji na całą Polskę. 

Swoją przygodę skończył w 2017 roku, ostało się jedynie stoisko w Łodzi. W Częstochowie miał problemy ze sklepem Smyk, jego stoisko było postawione przed tym sklepem przez co “kradł” klientelę. “Robiłem to aż do granic opłacalności.”.

Im bliżej dzisiejszych czasów tym więcej ludzi dysponowało smartfonami, dało to możliwość szybkiego porównywania cen. Znaczna część sprzedaży przeniosła się do Internetu…tam też postanowił przenieść się Kamil, o tym jednak w kolejnym wpisie…

 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *